Głównym bohaterem „Zbrodni i kary” jest Rodion Raskolnikow, młody, Zbrodnia i kara – streszczenie krótkie Cz. 1: Pomysł i dokonanie morderstwa. Cz. 2: Choroba Rodii. Cz. 3: Niezgoda na ślub Duni i Łużyna. zbrodni i kara – streszczenie szczegółowe ostatni dzwonek. Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Zbrodnia i kara. Był tu wczoraj, znów w biedzie. Cóż to za rodzina zepsuta, wybrakowana. Gdzie zupę stawiasz, gdzie ją stawiasz głupia, kamieni w worek nałożyć i tym workiem wtedy cię bić, skoro się nauczyć w inny sposób nie umiesz. Dawaj tu ją…. Słona, wszystko słone, sił mi brak. Pozostali bohaterowie „Zbrodni i kary”. Pulcheria Aleksandrowna. To uosobienie matczynego ciepła w powieści. Tej prostej, lecz kochającej i troskliwej kobiecie zależało jedynie na dobru swych dzieci - Rodiona i Dunieczki. Była pełna wiary w sukcesy syna, którego wspomagała jak tylko mogła. Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Zbrodnia i kara Najważniejsze cytaty - „Zbrodnia i kara” Do jakiej podłości zdolne jest moje serce! Ja bym tę starą babę zabił i obrabował, i bądź pewien, że zrobiłbym to bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Zbrodnia i kara Fiodor Dostojewski - biografia Fiodor Michajłowicz Dostojewski żył w latach 1821-1881. Jego pisarstwo nie daje się łatwo zakwalifikować do jednego określonego nurtu. Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Zbrodnia i kara „Zbrodnia i kara” - streszczenie szczegółowe Gdy już zdawało się, że wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku (Dunia uwolniła się od apodyktycznego kawalera), na światło dzienne podczas rozmowy z Łużynem wypłynął nowy problem. . Część I Pierwsze zdania powieści przywołują obraz Petersburga i postać głównego bohatera – Rodiona Romanowicza Raskolnikowa: Na początku lipca, w dzień nadzwyczajnie upalny, przed wieczorem wyszedł na miasto ze swego nędznego, sublokatorskiego pokoiku, odnajmowanego przy uliczce S-kiej, pewien młody człowiek i wolnym krokiem, jakby niezdecydowanie, skierował się w stronę mostu K-go. Raskolnikow kieruje swe kroki do Alony Iwanownej, starej lichwiarki, która przyjmuje pod zastaw różne przedmioty w zamian za pieniądze. Jej klientami są głównie ubodzy studenci, którym brakuje pieniędzy na życie i opłacenie czynszu. Raskolnikow przynosi tu nawet ostatnie pamiątki rodzinne, do których należą srebrny zegarek ojca i pierścionek Duni. Rodion dochodzi do wniosku, że stara lichwiarka żeruje w ten sposób na biednych studentach i bogaci się. Uważa, taka sytuacja jest niesprawiedliwa. Wtedy rodzi się w nim straszna myśl o zgładzeniu starej. Podczas jednej z wizyt uważnie przygląda się mieszkaniu, stara się zapamiętać jak najwięcej szczegółów - rozmieszczenie pokojów i przedmiotów znajdujących się w mieszkaniu. W jego głowie rodzi się pewien plan. Po opuszczeniu mieszkania starej lichwiarki Raskolnikow zachowuje się jak ktoś, kogo opętały koszmary. Prowadzi ze sobą wewnętrzną walkę. Po wyjściu z domu staruszki Raskolnikow udaje się do szynku, by napić się piwa. Tu zostaje zaczepiony przez Marmiełodowa, który zaczyna mu opowiadać o swoim życiu. Z rozmowy dowiadujemy się, że Marmieładow i jego rodzina cierpią biedę i głód. Sonia, córka Marmieładowa zarabia na rodzinę trudniąc się prostytucją (posiada tzw. żółtą kartę), a on sam jest alkoholikiem. Żona Marmieładowa, Katarzyna Iwanowa, jest chora na gruźlicę. Raskolnikow otrzymuje list od matki. Donosi ona, że Dunia, siostra Raskolnikowa - po wcześniejszych upokorzeniach, jakie ją spotkały w domu Swidrygajłowów (Dunia pracowała tam jako guwernantka) – zamierza wyjść za mąż za Piotra Pietrowicza Łużyna. W liście znajduje się również zapowiedź ich przyjazdu do Petersburga. Raskolnikow rozmyśla o liście i dochodzi do wniosku, że decyzja o tak rychłym małżeństwie siostry została podjęta zbyt pochopnie, domyśla się również, że z jego powodu. Mężczyzna dojrzewa do podjęcia decyzji o popełnienia zbrodni i coraz bardziej się w tej myśli upewnia. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij Zbrodnia i kara – Epilog – Rozdział I Streszczenie Zbrodnia i Kara Epilog w formacie pdf, do ściągnięcia na dysk. Proces Raskolnikowa przebiegł bez większych zakłóceń. Stało się tak, ponieważ oskarżony wyjaśniał wszystko dokładnie, nie ukrywając żadnych faktów oraz nie starał się przedstawiać ich w korzystnym dla niego świetle. Przesłuchiwani świadkowie zaświadczyli, że od jakiegoś już czasu można było zauważyć u niego stany chorobowe. Nie był on w pełni władz umysłowych. Przedstawili oni również pewne okoliczności, świadczące o tym jakim był człowiekiem. Razumichin mówił o tym, że na studiach utrzymywał on chorego kolegę, a gdy on zmarł jego ojca. Uratował również dwójkę dzieci z płonącego budynku, sam ulegając poparzeniu. te okoliczności spowodowały, że wyrok nie był najcięższy. Skazano go na osiem lat katorżniczej pracy w fabrykach. Wylądował nad Irtyszem. Razem z nim w podróż tą wyruszyła Sonia. Źle zniosła to matka. Jej stan umysłowy pogorszył się. W ogóle nie pytała co się dzieje z jej synem. Miała swoją wizję wszystkiego i tego się trzymała. Martwiła się o nią Dunia i Razumichin, ale nie mogli jej pomóc. Była jeszcze świadkiem ich ślubu i cieszyła się z niego. Jednak w niedługim czasie jej ciało i umysł nie wytrzymały i zmarła. Dunia i Razumichin snuli plany, żeby uzbierać trochę kapitału i udać się na Syberię, do Rodii. Tam, jak twierdził Dymitr o wiele łatwiej robi się interesy. Były to jednak tylko plany, do których realizacji było jeszcze daleko. Co miesiąc dostawali list od Sonii, w którym skrupulatnie informowała ona o tym co się dzieje na dalekim wschodzie. Od nich otrzymywała listy zwrotne. Mogła więc przekazywać informacje Raskolnikowowi. Widywała się z nim regularnie. Nie był on początkowo z tego zadowolony. Później jednak nie mógł egzystować bez tych wizyt. Było mu obojętne co się z nim dzieje. Nie utrzymywał z nikim kontaktów, co sprawiało, że pozostali więźniowie byli do niego wrogo nastawieni. Po jakimś czasie Sonia napisała, że rozchorował się i znalazł w więziennym szpitalu. Zbrodnia i kara – Epilog – Rozdział II Chorował długo. Jednak jego choroba nie wynikała ze złego stanu jego ciała. Spowodował ją bardziej stan duszy. Nie przeszkadzała mu katorżnicza praca, jedzenie i ubranie. Był z nich nawet zadowolony. Zmęczeni pozwalało mu spokojnie spać, a jedzenie? Na wolności czasami jadł gorzej. Dręczyła go jego głupota i to, że nie był w stanie wytrzymać w swoim postanowieniu. Bezsensownie przyznał się do winy, a teraz musi za to pokutować. Jakie winy, myślał. Jeżeli on został skazany na katorgę, to razem z nim powinno się tu znaleźć wielu tych, którzy popełnili o wiele gorsze grzechy. Tak więc nie była to choroba ciała, ale bardziej choroba duszy. Leżąc w szpitalu w gorączce majaczył. Śniło mu się, że świat ogarnęła zaraza. Ludzie wyrzynali się nawzajem, a przetrwać miało tylko kilku wybranych. Ta wizja prześladowała go również później gdy już wyzdrowiał. Nie mógł o niej zapomnieć. Jego współskazańcy traktowali go z niechęcią, a nawet wrogo. Raz nawet jeden z nich zaatakował go. Czekał spokojnie na to co się stanie. Całemu zajściu zapobiegł jednak strażnik. Nie potrafił tylko odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego Sonia jest przy nim. Dlaczego tak trwa? Dziwnym było również to, że wszyscy współwięźniowie traktowali ją z wielkim szacunkiem, a wręcz z uwielbieniem, choć widzieli ją bardzo rzadko. On sam traktował ją podle, wiele razy reagując wstrętem na jej widok. Ona zawsze podchodziła do niego z obawą. Nigdy nie wiedziała czego się może spodziewać. Zmiana nastąpiła gdy był już zdrowy. Przez okno szpitalne zobaczył ją stojącą przy bramie. Później nie zjawiła się przez kilka dni. Zorientował się, że wyczekuje na nią z utęsknieniem. gdy wyszedł ze szpitala, dowiedział się, że była chora, ale niegroźnie. Spotkali się nad rzeką, gdzie pracował. Podeszła do niego jak zwykle nieśmiało. Tym razem nie odtrącił jej ręki. Przyjął ją wdzięcznie. Czuł bezgraniczną miłość i okazał jej ją. W ich oczach widać było łzy. Bez słów zrozumieli, że teraz mogą być razem, na zawsze. Siedem lat, przez które będą jeszcze rozłączeni zdawało się być siedmioma dniami. Raskolnikow był odrodzony. Zaczynał nowe życie. KONIEC Zbrodnia i kara Według narratora Raskolnikow „(…) był niepospolicie przystojny, o pięknych ciemnych oczach, ciemny blondyn, wzrostu więcej niż średniego, smukły i zgrabny (…) Odziany był tak licho, że niejeden, nawet otrzaskany z biedą, w dzień krępowałby się wyjść na ulicę w takich łachmanach”. Opis ten odnajdujemy na początkowych stronach powieści. Opis nakrycia głowy, przez włożenie którego Raskolnikowa zaczepił pijak (również relacja narratora): „Był to kapelusz wysoki, okrągły, zimmermanowski, ale znoszony do szczętu, wyrudziały, w dziurach i plamach, bez ronda, szkaradnie zgnieciony z jednego boku”. Z kolei Razumichin, w rozmowie z matką i siostrą Rodii, postrzega przyjaciela następująco: „Znam Rodiona od półtora roku. Jest posępny, ponury, wyniosły i dumny; ostatnio (a może i dawniej) stał się imaginatykiem i hipochondrykiem. Wielkoduszny i dobry. Ze swymi uczuciami nie lubi się zgadzać i już raczej popełni okrucieństwo, niżby miał w słowach wyrazić serdeczność. A znów kiedy indziej… wcale nie hipochondryk, tylko po prostu zimny i nieczuły, ba, wręcz nieludzki, doprawdy, można by powiedzieć, że dwa przeciwstawne charaktery zmieniają się w nim kolejno. Czasami… okropnie nierozmowny; wciąż „nie ma czasu”, wciąż mu „przeszkadzają”, a tymczasem leży nic nie robiąc. Nie jest szyderczy i to nie dla braku dowcipu, lecz jakby żałował czasu na takie głupstwa. Nie dosłuchuje do końca, gdy do niego mówić. Nigdy się nie interesuje tym, czym w danej chwili interesują się wszyscy. Nadzwyczaj górnie trzyma o sobie, i chyba nie bez podstawy (…)”. Ten młody Rosjanin jest głównym bohaterem powieści. Po skończeniu dwudziestego roku życia przybywa z prowincji do stolicy by spełnić pokładane w nim przez rodzinę oczekiwania i studiować na uniwersytecie. Poznajemy go trzy lata później, jako byłego studenta prawa, nękanego biedą i głodem (z braku pieniędzy musiał przerwać studia, ma zaległości w czynszu za pokój przypominający „szafę”, od prawie dwóch dni nie miał nic w ustach). Bez pomocy ubogiej matki umarłby już dawno z głodu. Aby pomóc ukochanemu bratu, jego siostra Rodiona – Dunia, gotowa jest wyjść za niekochanego i odpychającego, ale majętnego człowieka. Wrażliwy i ambitny Rodia, nie mogąc znieść niesprawiedliwości i nierówności społecznych, zaobserwowanych zaułkach, traktierniach i na ulicach XIX-wiecznego Petersburga (np. losy radcy Marmieładowa), czuje się jednostką powołaną do przywrócenia szczęścia i harmonii. Od miesiąca z premedytacją planuje zabójstwo nieuczciwej lichwiarki, między innymi wymierza w krokach odległość do jej domu. Gdy w końcu realizuje swój plan, z jego ręki prócz nieuczciwej staruchy ginie jej przyrodnia siostra, osoba sprawiedliwa i lubiana. Nieoczekiwany przebieg zbrodni powoduje, że popada w kilkudniową apatię, przerywaną majakami i koszmarami. Podczas choroby na krok nie zostawia go przyjaciel z czasów studenckich – Razumichin. Podczas rozwoju fabuły powieści obserwujemy jak Rodion staje się ofiarą własnej zbrodni. Choć jego postawę w jakimś stopniu można nazwać altruistyczną i usprawiedliwioną (okradł lichwiarkę nie dla siebie, zamierzał przeznaczyć kosztowności dla innych), to jednak w konsekwencji dochodzimy do wniosku, że nie można naginać metod do osiągnięcia celu – złem nie osiągniemy dobra. W artykule Rodiona, cytowanym podczas spotkania u Porfirego, autor usprawiedliwia zbrodniarza (zawsze jednostkę wybitną), który dokonuje czynu dla dobra społeczeństwa. W jego poglądach widać znajomość Hegla – Raskolnikow postrzega siebie jako wybitną jednostkę, mogącą poprawić losy ogółu, daje sobie prawo zabicia „odrażającej staruchy”. W końcu po wielu nieprzespanych nocach, stopniowo dojrzewa do przyznania się do grzechu -złamał piąte przykazanie. Zrozumiał, że nawet najbardziej osadzona w rzeczywistości teoria nie może usprawiedliwiać potworności 1 2 Zobacz inne artykuły:Partner serwisu: kontakt | polityka cookies

zbrodnia i kara ostatni dzwonek